Życie w dobrze prosperującej firmie handlowej nie jest takie łatwe,
jakby mogło się to wydawać. Owszem, zarobki były całkiem niezłe, dzięki
czemu było mnie stać na mój mały skarb - peugeot'a 308, którym pędziłam
teraz pustą drogą. Jechał tak jakby słuchał moich poleceń. Chociaż brzmi
to pewnie zabawnie. Nigdy nie byłam miłośniczką szybkiej jazdy, ale już
i tak byłam naprawdę spóźniona do pracy. Wiedziałam dobrze czym kończy
się taki pośpiech. Wypadkiem. Tak właśnie zginęli moi rodzice. Miałam
wtedy zaledwie dziewięć lat. Kto by się spodziewał, że w dzień swoich
urodzin, oczekując niecierpliwie swoich rodziców usłyszysz dzwonek do
drzwi. Ale nie oni tam stali. Dwóch funkcjonariuszy przekazało siostrze
mojego taty, że rodzice wracając do domu wpadli w poślizg, uderzając
samochodem o drzewo. Nie dało się ich uratować. Zmarli na miejscu. Nie
takiej " niespodzianki " się wtedy oczekuje. Aż do osiągnięcia
pełnoletności opiekowała się mną ciocia. Miałam wszystko czego mogła
zapragnąć jakakolwiek wtedy nastolatka w moim wieku. Bo czegoż chcieć
więcej... Wychowałam się w wielkiej willi. Miałam pokój na wspaniały
ogród, pieniądze, przyjaciół, samochody, chodziłam na imprezy. Jednak
nadal było mi czegoś brak. Miłość. Już nawet zapomniałam co to słowo
znaczy. Od śmierci rodziców nie potrafię nikogo pokochać. Czuję się
pusta. To silniejsze ode mnie. Było kilku chłopaków jednak z żadnym nie
chodziłam dłużej niż parę tygodni. Dla nich liczyło się tylko to, że
jestem bogata i ładna. Nie uważałam się za brzydką. Moje włosy miały
kolor jasnej platyny, długie kręcone włosy do ramion zawsze zostawiałam
rozpuszczone ( lubię gdy luźno opadają ), mam owalną twarz i wysoko
osadzone kości policzkowe, oczy o kolorze turkusu i pełne usta. Nie
jestem jakąś wielką boginią seksu, ale najwyraźniej inni mają co do tego
odmienne zdanie.
Spojrzałam w lusterko samochodu i uśmiechnęłam się do siebie słabo. W
tym momencie przede mnie wyjechał jakiś sportowy samochód. Musiałam
złapać kierownicę obiema rękami.
Zrobiło mi się gorąco. Opony zaczęły ślizgać się po asfalcie. Nie
mogłam zachować kontroli nad pojazdem. Zaczęłam kręcić kierownicą w lewo
i w prawo z tych nerwów. Tylko pogorszyłam bardziej ten stan. Samochód
wykręcił się wokół swojej osi.
Teraz już tylko walczyłam o to by wyjść z tego cało.
Samochód robił co chciał. Przestał już mnie słuchać. Pod powiekami
poczułam palące łzy. Nie chciałam jeszcze umierać. Miałam dopiero całe
życie przed sobą ! I w tym momencie samochód znowu się obkręcił z
piskiem opon próbowałam hamować. Mój peugeot przerzucił się na drugą
stronę drogi. Przekoziołkowałam. Cały świat wywrócił mi się do góry
nogami.
Poczułam tępy ból w klatce piersiowej i z tyłu głowy. Zamknęłam oczy i zaczęłam ciężko oddychać.
Kątem oka zobaczyłam, że tamte auto się zatrzymało i zaczeli wychodzić z niego jacyś mężczyźni.
Szybko straciłam tym zainteresowanie , bo do mojego nosa wdarł się
zapach dymu... Czułam jakby pochłaniał mnie ogień. W jednej sekundzie
poczułam jakbym znalazła się w piekle. W takich chwilach człowiekowi
staje przed oczami całe życie.
Poczułam jak jakiś ciężar osiada mi na oczach i powoli zaczęłam je zamykać.
Do cholery, nie chciałam tak umierać !
I świat okryła ciemność...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz